Minionego dnia, nieco po godzinie 21, do służb alarmowych wpłynęło zgłoszenie od mężczyzny, który twierdził, że padł ofiarą przemocy fizycznej. Nie potrafił jednak podać swój dokładny adres, jedynie próbował opisać otaczające go budynki. Skomplikowana sytuacja wymagała natychmiastowej interwencji – aż 14 funkcjonariuszy policji z Grajewa przez dwie godziny bezskutecznie starało się zlokalizować poszkodowanego.

Dość nietypowe okoliczności sprawiły, że na ratunek mężczyznę ruszyła pokaźna grupa policjantów. Osoba zgłaszająca twierdziła, że padła ofiarą pobicia. Było mu zimno, a sam nie był w stanie ustalić swojej lokalizacji. Jedynymi wskazówkami, które mógł przekazać, były detale architektury budynków widocznych w jego otoczeniu.

Interweniujący bezzwłocznie skierowali się pod miejsce wskazane przez zgłaszającego, lecz niestety nie znaleźli tam nikogo. Przez dwie długie godziny 14 funkcjonariuszy przeczesywało teren w poszukiwaniu rzekomo pobitego mężczyzny, nie utrzymując z nim jednocześnie żadnego kontaktu. Dopiero około dwóch godzin po pierwotnym zgłoszeniu, mężczyzna ponownie skontaktował się z dyżurnym, udzielając informacji, która umożliwiła ustalenie jego dokładnej lokalizacji. Ostatecznie patrol znalazł go leżącego w rejonie Parku Niepodległości.