Do fatalnego w skutkach zdarzenia doszło w połowie kwietnia w Grajewie. 29-letnia mieszkanka miasta odebrała telefon z nieznanego numeru. Dzwoniła osoba, podająca się za policjanta z białostockiego komisariatu. Kobieta zaciągnęła kredyt w wysokości 50 tysięcy złotych i wraz z oszczędnościami, przelała na wskazane konto. Myślała, że bierze udział w tajnej akcji policyjnej. Wszystko okazało się oszustwem.
Tego pechowego dnia, 29-latka odebrała telefon, rzekomo od pracownika banku, w którym ma konto. Poinformowano ją, że ktoś próbuje się włamać na jej rachunek bankowy. Kolejny telefon, jaki odebrała, był z policji, z prośbą o pomoc w zorganizowanej akcji mającej na celu wykryć nieuczciwych pracowników banku, którzy sprzedają dane osobowe swoich klientów. 29-latka miała złożyć wniosek o kredyt na 50 tysięcy, a następnie przelać również swoje oszczędności, na wskazane przez rozmówcę konto. Otrzymała również zapewnienie, że cała kwota zostanie jej zwrócona.
Jak się okazało, kobieta padła ofiarą oszustwa. Prawdziwi funkcjonariusze policji wszczęli postępowanie w tej sprawie.